niedziela, 5 maja 2013

{1} Rozdział pierwszy

Powrót
Wsiadając do samolotu,którym miałam wrócić do Londynu,rozmyślałam na temat swojego życia. Co tak na prawdę mnie podkusiło żeby pójść na ten casting. Chodź jakbym tego nie zrobiła dalej tkwiła bym w patologicznej rodzinie. A tak,mieszkam w Londynie z najlepszą przyjaciółką i robię karierę  Ale niestety większość ludzi uważa mnie za zimną sukę. Dlaczego? No cóż moja managerka wymyśliła sobie że jak będę często zmieniała chłopaków to media będą mną bardziej zainteresowani i tak się też działo. W ogóle to Genevie ma fioła na punkcie sławy,zawsze gdy rozmawiam z reporterami na lotnisku ona musi się wtrącić. Tu nie jest tak że manager jest twoim przyjacielem.Tu jest na odwrót,nienawidzimy się. Ale co tam i tak mam najlepsza przyjaciółkę na świecie. Solange od zawsze była przy mnie,gdy przychodziły do mnie pogróżki ona pocieszała mnie i mówiła że po prostu ludzie są zazdrośni.Wracam do domu po to by się przespać i przygotować na gale.Mam wręczyć nagrodę za najlepszy film wraz z... właściwie to nie wiem z kim. A le mniejsza o to,usiadłam na swoim miejscu i wyciągnęłam IPoda. Włączyłam swoją ulubioną playlistę  i zamknęłam oczy. Musiałam zasnąć bo jak otworzyłam oczy stała nade mną stewardessa. Zapięłam pasy i czekałam do wylądowania. Siedziałam na lotnisku z trzema torbami czekając na moją przyjaciółkę, która jako że ma samochód miała po mnie przyjechać. Zobaczyłam ją jak przeciska się przez tłum fotoreporterów.
Chwyciłam walizki i ruszyłam w jej stronę,chociaż nie było mnie tylko trzy dni to i tak się za nią stęskniłam.
-Rose!-przytuliła mnie-wiesz jak za tobą tęskniłam? Umierałam i jeszcze ci fotoreporterzy są tu i przed domem.
-Nie przejmuj się, a teraz wracajmy do domu, bo nie dość że jestem głodna to strasznie zmęczona-uśmiechnęłam się do niej i ruszyłyśmy z powrotem do wyjścia z lotniska, był tam jeszcze większy tłum paparazzi niż przed chwilą,przekrzykiwali siebie nawzajem,zadawali jakieś durne pytania: "Jak się czujesz po rozstaniu z chłopakiem". "Masz kogoś nowego", " Gdzie teraz jedziesz". Te pytania były naprawdę beznadziejne. Ale nie przejmowałam się nimi i wsiadałam z moją przyjaciółką do zamówionej taksówki.
-Mam dla ciebie wiadomość-szturchnęłam moją towarzyszkę
-Co tym razem? Nie mów że znowu gdzieś lecisz i zostawisz mnie samą-zaczęła strasznie szybko mówić a ja się tylko zaśmiałam.
-Nie nic takiego, ale idziesz ze mną za dwa dni na gale rozdania nagród,będę wręczała jedną z nagród. Zaczęła się cieszyć i mnie przytuliła. Nagle znieruchomiała i popatrzyła na mnie.
-Nie mam się w co ubrać-wytrzeszczyła oczy-w czym ja tam pójdę, przecież nie mogę ci zrobić obciachu.
Zaśmiałam się tylko,po upływie 10 minut, samochód zatrzymał się przed naszym wspólnym domem. Chciałam jakiś malutki domek na przedmieściach ale
Gen stwierdziła że jak na prawdziwą gwiazdę to muszę mieć jakiś porządny dom a nie jakieś ścierwo. Po za tym miałam sentyment to tego domu,byłam jakoś do niego przywiązana. Kochałam go,tu przeprowadziłam się w Horwich,zaraz po wystąpieniu w moim pierwszym filmie. Był to horror ale był także na pierwszym miejscu najlepszych filmów przez miesiąc. Grałam w nim główną rolę, Deborah która w
wypadku traci najbliższych przyjaciół. Ich duchy nawiedzając ją i robią wszystko by zmusić ją do znalezienia ich zabójcy. Gdy znajduje w łazience,powieszoną na dwóch hakach i całą pociętą matkę. Zaczyna się bać bo morderca poluje także na nią. i o tym jest tak naprawdę cały film ale jest bardzo ciekawy. Ale może nie o tym tutaj.Zatargałam moją walizkę do środka,Sol siedziała już na kanapie,ta dziewczyna ma tempo. Obie lubiłyśmy siedzieć w salonie, było to dosyć duże pomieszczenie w odcieniach beżu. Był tam dosyć spory narożnik na którym właśnie pół leżała Solange,dwie pufy,jedną zieloną i jedną beżową,okrągły czarno-biały stolik i kominek który uwielbiałam. Usiadłam obok przyjaciółki i przytuliłam się do niej.
-Tęskniłam, Misiaku!
-Dobra ale już nie przesadzajmy z tymi czułościami-zaśmiała się
-Mam ochotę iść jutro na zakupy
-Dobry pomysł przy okazji pójdziemy kupić sukienki na gale-odwróciła głowę w moją stronę
-To jutro pobudka o 11 a ja teraz lecę spać-pocałowałam ją w policzek i wstałam z kanapy i ruszyłam na górę. Weszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Westchnęłam głośno i rozejrzałam się po pokoju.
Ale nie dało mi się nacieszyć spokojem,gdyż z dołu usłyszałam krzyk mojej przyjaciółki. Szybko biegłam na dół,zobaczyłam ją zwiniętą na kanapie i laptopa który leżał na drugim końcu kanapy.
-Boże co się stało?!
-Jakaś gifura pokazała mi się gdy otworzyłam jakąś stronę i się przestraszyłam odpowiedziała sięgając po laptopa. Ale to nie ważne,padniesz jak zobaczysz jakiego tweeta dodał Justin Bieber.
Usiadłam obok niej a ona lekko przesunęła komputer w moją stronę. Wytrzeszczyłam oczy gdy to zobaczyłam.Będę rozdawała nagrodę z Justinem Bieberem, o boże! Ale dobra,ogarniamy się. Rzuciłam się na mebel obok mojej przyjaciółki i włączyłam telewizor. Leciała właśnie powtórka Plotkary,mojego ulubionego serialu a że ostatnio nie miałam czasu oglądać to zostawiłam i ułożyłam się wygodniej.
Zmęczenie po podróży dawało się we znaki bo czułam jak zamykają mi się oczy,po chwili odpłynęłam. Obudził mnie zapach świeżej kawy ale nie tylko to. Usłyszałam jak moją przyjaciółka kłóci się z kimś. Nie chętnie wstałam i pokierowałam się w stronę hałasu,zobaczyłam ją przy drzwiach za którymi ktoś stał. Były otwarte a Solange krzyczała szeptem,najwidoczniej nie chciała mnie obudzić.Za drzwiami zobaczyłam jej byłego,nachodził ją od dłuższego czasu,poznali się jak tylko się tu przeprowadziłyśmy. Ale ją zdradził i go rzuciła i od tej pory nie daje nam spokoju. Stanęłam obok niej,Jason bo tak miał na imię od razu się na mnie spojrzał z mordem z oczach. Zawsze myślał że to ja ją namówiłam do zerwania ale powiedziałam mu że trzeba było nie wskakiwać byle jakiej dziewczynie do łóżka, a szczególnie we własnym domu, kiedy wiadomo że twoja dziewczyna może przyjść w każdej chwili, nawet bez zapowiedzi.Naprawdę go nie lubiłam, nawet wtedy kiedy byli ze sobą.
-Jason dzięki za wizytę ale jesteśmy dzisiaj zajęte może przyjdziesz-udawałam zastanowienie-nigdy,pa pa.
Zatrzasnęłam drzwi i pociągnęłam swoją przyjaciółkę do kuchni. Nasza kuchnia była piękna,uwielbiałam tu siedzieć i gotować różne potrawy.Meble były zrobione z jasnego drewna,miała sporo szafek,małą wyspę. Nie wiem jak ją opisać ale była wspaniała,chodź rzadko bywałam w domu to kuchnia była drugim ulubionym pomieszczeniem zaraz po mojej sypialni.Zaczęłam robić śniadanie dla mnie i Sol,wyjęłam chleb,ser,szynkę,nutelle, dżem jakieś ogórki i pomidory. Zaczęłam robić kanapki, wiedząc ile może zjeść moja przyjaciółka trzeba było zrobić ich sporo.Gdy  odwróciłam się z talerzem pełnych kanapek, ona dalej stała w tym samym miejscu w którym ją zostawiłam. Odłożyłam naczynie na blat i ją przytuliłam. Solange momentalnie się rozpłakała. Nie wiedziałam czy płacze z powodu Jasona czy z jakiegoś innego powodu.
-Skarnie co się stało?-pogłaskałam ją po głowie
-Pamiętasz jak-pociągnęła nosem-byłyśmy na tej imprezie miesiąc temu?
-Tak,wtedy mi zniknęłaś i wróciłaś dopiero rano,ale co w związku z tym?-odsunęłam ją od siebie i zgarnęłam jej włosy z twarzy.
-Byłam wtedy z chłopakiem,nie pamiętam jak się nazywał ale pamiętam jak wygląda i jestem z nim w ciąży!-rozpłakała się na nowo mocno się we mnie wtulając. Przycisnęłam ją do siebie i zaczęłam uspokajać.
-Wiem że to najgorsze co mogę teraz powiedzieć ale poradzimy sobie i wszystko będzie dobrze.

1 komentarz:

  1. Przeczytałam już dawno, ale dopiero teraz skomentowałam :( Wybacz.:( Podoba m się :) Zobaczymy jak się rozwinie cała akcja :) Póki co zapraszam do mnie. Może ci się spodoba moje historia :)

    Madeline jest niespełna siedemnastoletnią księżniczką, następczynią tronu. Ma dosyć tej całej etykiety i tego, że dla każdego musi być miła. Jeden dzień...wykręca jej życie jeszcze bardziej do góry nogami...W łaski królowej Elżbiety II wkrada się sławny zespół "One Direction". Madeline nazywa ich małpami, pedałkami,palantami itd. Nie dość, że widzi ich codziennie w zamku, to jeszcze jej najlepsza przyjaciółka-Rose, zaczyna spotykać się z jednym z nich. A może...chłopcy nie są wcale tacy źli? Czy Madeline się o tym przekona? A jeżeli się zakocha too...Czy świat zaakceptuje tą miłość?
    Serdecznie zapraszam na mojego bloga:
    http://czego-nigdy-nie-mialam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń